|
koszule
wyjmuję co tydzień z obrazu Goi
jego czyste koszule
piorę krochmalę wieszam
spryskuję perfumami
tak jak lubił
stół dwa talerze
ceruję chleb masłem
teraz przysuwam krzesła bliżej siebie
jego pracownia?
taka jaką pozostawił nic nie ruszane:
podpisane zębami ołówki
niedopita zimna herbata
to nie kurz – to boso tuła się świętość
wierzę – nie wierzę
lecz ciągle wydaję mi się że wróci
wyszedł tylko po chleb jak zawsze
tylko pies przestał przynosić buty
nierozsznurowane
tak jak lubił
[1 czerwca 2009 r.]
|
|